Ja to kwiat, ja to róża





Czas realizacji: od 2000 roku
Technika: olej, płótno


W cyklu tym zajęłam się wyłącznie malowaniem kwiatów. Od zawsze wydawał mi się to temat “niegodny” poważnego twórcy. Ale pewnego dnia pomyślałam “a właściwie, dlaczego nie?”. Zaczęłam obserwować kwiaty. Będąc w górach zauważyłam, że krokusy potrafią rosnąć w bardzo uporządkowany, uszeregowany sposób. I tak powstało kilkanaście zrytmizowanych kompozycji olejnych o intensywnych, odrealnionych kolorach. Zainscenizowane i wyabstrahowane z rzeczywistości, były swego rodzaju zafałszowanym obrazem natury.
W następnym etapie powstało kilka portretów kwiatów. Pozowały sztuczne i cięte kwiaty, otrzymane w prezencie od różnych osób i w różnym czasie. Raz były to kwiaty opatulone w jakieś wstążki i bibułki, innym razem zupełnie nagie.
Wtedy odkryłam, jak bardzo identyfikuję się z ich wizerunkami. Stały się swego rodzaju autoportretami intencjonalnymi. Nie odzwierciedleniem zewnętrzności, ale wewnętrzności.
Istotą problemu stała się tu wzajemna relacja i aspekt rozciągłości “ja” pomiędzy bytem fizycznym a jego wyobrażeniem. Identyfikacja i interpretacja wizerunku, a w konsekwencji sfałszowanie rzeczywistości. Powstaje przestrzeń, w której uwypuklony jest aspekt sentymentalizmu i poszukiwania miejsca – wyimaginowanego azylu.

Brak komentarzy: