
Czas realizacji / time: 2006/2007
monotypia, szablon, akryl, papier, fotografia / monotyp, stencil print, acrylic, papaer
Wystawa indywidualna / solo show: Parlament Europejski, Bruksela (2007) / European Parliament, Brussels / Belgium
Założeniem projektu jest wykreowanie na płaszczyźnie symbolicznej przestrzeni pierwotnej. Samoistnego krajobrazu w krajobrazie, który powstaje nie na zasadzie złudzenia, iluzji świata materialnego, ale jest sugestią i prowokacją do odnalezienia innego wymiaru. Wytworzenia napięcia pomiędzy widzem, wraz z całym jego aktualnym doświadczeniem i wiedzą, a symbolicznym wyobrażeniem całej sfery nienazwanego.
Powtarza się tu symbol spirali, czasem kręgów, jako znak otwarcia/zamknięcia, znak umownie pojętej, nieskończonej przestrzeni i zapętlenia czasu. Podstawowym zagadnieniem jest tu pytanie o początek, punkt wyjścia (i powrotu ?) oraz poszukiwanie odpowiedzi w obrębie środków artystycznego wyrazu.
Użycie środków malarskich przy tworzeniu projektu, jest dla mnie doświadczeniem intensywnego kontaktu z tym, co ukryte i nienazwane.
Prace zostały namalowane farbami akrylowymi na papierze, przy użyciu szablonu wykonanego z papieru i przygotowanego specjalnie dla każdej pracy. Kontury każdej plamy są brzegiem rozdartego papieru.
Tekst z katalogu wystawy
Parlament Europejski, Bruksela, 2007.
Abstrakcyjne, dynamicznie malowane, obrazy Elżbiety Cieszyńskiej przyciągają wzrok - nieomal hipnotyzują – zarówno formą i kolorem, jak i wyraźnie wyczuwalnym rytmem. Ten rytm tworzą w jednych kompozycjach dwubarwne, koncentrycznie rozchodzące się kręgi, w innych dynamicznie malowane, przechodzące przez całą przestrzeń obrazu “pasiaki” ostrych barw i grubej materii. Pomimo różnych sposobów malowania, różnych sposobów komponowania i operowania formą, i jedne, i drugie, wywołują podobne skojarzenia. Przypominają sposób rozchodzenia się fal i kręgów na poruszonej wodzie – ale i fal dźwiękowych, magnetycznych, cieplnych - i innych. O różnych właściwościach fizycznych i strukturze energetycznej – ale zawsze jednakowych w jednym: w niezbędnej konieczności posiadania punktu wyjścia, początku - źródła swojej emanacji. Wydaje się jednak, że przedmiotem artystycznych rozważań artystki nie są opisane przez fizyków fale czy energie. Wykorzystuje ona tylko skojarzenia z nimi, z formą ich zgrafizowanych wykresów amplitudy drgań – i używa ich na zasadzie analogii. Przenosi je na rozważanie tematów natury emocjonalnej, psychicznej i duchowej. Bowiem, w zamierzeniu, przedmiotem jej plastycznych analiz jest abstrakcyjny punkt, miejsce – początek. Punkt, w którym wszystko się zaczyna, od którego zaczynają emanować “fale”: życia, myśli, emocji, punkt, od którego zaczynają powstawać rzeczy, wydarzenia, sytuacje.
Na początku było Słowo… - nasuwa się mimowolnie tekst Biblii. I prawda tego stwierdzenia odbija się także w formie części prac Elżbiety Cieszyńskiej. Słowo – czyli myśl, chłodna intelektem, pozbawiona emocji, uporządkowana. Nieomal symetrycznie zakomponowane płótna, z wyraźnie zaznaczonym, przeważnie czerwonym, centralnym elementem - plastycznym punktem wyjścia, namalowane są gładko i spokojnie. Ich forma jest starannie przemyślana, i - pomimo znacznej nieregularności - zrównoważona. Płasko kładzione płaszczyzny podstawowych kolorów układają się w regularne, logiczne kręgi.
Inne prace namalowane są zupełnie inaczej: dynamicznie, emocjonalnie, grubą malarską materią “ulepione” kształty podstawowych form przywodzą na myśl erupcję, wybuch.
Na początku było słowo…
A po nim przyszło życie: podległe przemijaniu i prawom będącej w wiecznym ruchu materii, życie, którym oprócz myśli rządzą nieprzewidywalne emocje i przypadki – przeszkody na drodze jasnych, przemyślanych, w teorii idealnych planów. Może to o nich opowiada artystka, z pasją kreśląc grubą farbą wzdłuż obrazu rytmiczną amplitudę emocjonalnych, barwnych gestów? Może to na nie reaguje, łącząc w magmie gęstej materii nasycone czerwienie, mocne żółcie, pomarańcze, wcierając w nie rytmicznymi i mocnymi ruchami pędzla pasma zieleni i błękitu? Może to je porządkuje przemyślanym chłodem regularnych pasów cieni barw spokojnego tła?
Może tak, a może nie…Ekspresja tak pojmowanej abstrakcji dotyka tylko problemów – i uświadamia, że nie ma na nie jednoznacznej odpowiedzi.
Jedno jest pewne - fale myśli, skojarzeń, których początkiem są obrazy Elżbiety Cieszyńskiej docierają do odczuć i emocji - także tych dotykających najistotniejszych problemów ludzkiej egzystencji, związanymi tak z duchem jak i z materią. Z początkiem – i końcem…
Stanisława Zacharko
historyk sztuki
kurator Galerii BWA w Kielcach